środa, 28 marca 2012

Hoola dziewczyny!

Marka Benefit, to kosmetyki przy których nie sposób się nie zatrzymać :)
Hoola, bronzer tej firmy jest wyjątkowo kuszący. Ma piękny matowy, zimny odcień. Po jego użyciu wyglądałam niczym po wakacjach na Jamajce:)
Jednak przy jego aplikacji było nieco problemu. Bronzer wyjątkowo ciężko mi się rozprowadzał.
Za pierwszym pociągnięciem, na mojej buzi pojawił się raczej znak wojenny, a nie subtelne wymodelowany policzek. Kosmetyk jest wyjątkowo miękki i go zbyt dużo nabrałam.
Jeśli myślimy o podróżowaniu z nim, nie ma szans, podejrzewam że się sproszkuje i dopiero będzie dramat z jego nałożeniem.
Mam takie wrażenie że jest to kosmetyk dla dziewczyn, które mocno wiedzą co chcą zrobić i jak to zrobić by było dobrze:)
Kostkę tą wygrałam, sama bym jej raczej nie kupiła, wiedząc co wiem teraz. Znam parę innych, trochę lepszych za tą cenę :0 140zł!
Mimo to, go kocham i nie raz będę gwiazdą wiedząc że mam go na policzkach:) W końcu to HOOLA!




36 komentarzy:

  1. Doczekałam się posta! O jezu jezu..Benefit, benefit fajny jest, ale troszeczkę nie na moją kieszeń, za 140zł mam nowy podkład z MAC a co do róży to takie góra do 70zł są calkiem calkiem ;D

    i w ogóle śliczna Ana na ostatnim zdjęciu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam swój podkład "magia", niebawem o tym napiszę :)
      i o połowę tańszy:P

      Usuń
    2. eee to ja czekam, moze sama wyprobuje ;D

      Usuń
  2. kurcze no ta cena...a pięknie się prezentuje :) a może możesz polecić jakieś inne ciut tańsze a równie ciekawe? w sensie bez drobin i pomarańczki :) Hoola .. to Hoola..legenda :) może moooże kiedyś:) a wogóle śliczna jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytając takie miłe rzeczy o mnie normalnie się rumienię :D, ale tak ładnie wyglądam tylko z głupimi minami:)
      a co do bronzerów, super jest z Lily Lolo odcień South Beach ( który niebawem będzie w bańce:), wysprzedał się ja ciepłe bułeczki:))
      Jest matowy, w pudełeczku wygląda jakby miał być dla Indianina, ale to złudne wrażenie, gdyż na skórze wygląda "czekoladowo" choć wpada nieco w ciepły odcień, ale minimalnie.
      Jego mega atutem jest to, że skóra po jego aplikacji wygląda jakby zjadła tonę witamin! Nigdy czegoś takiego nie widziałam:)No i kosztuje niecałe 70zł.

      Usuń
  3. świetnie się prezentuje! marzy mi się taki bronzer lub róż w kartoniku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Kamień spadł mi z serca że Ty to mówisz:)
      Myślałam że się nie spodobają, braku warunków oświetleniowych nie da się ukryć:)
      Poza tym pierwszy raz robiłam zdjęcia kosmetyku na buzi, i sam bronzer wydawał mi się mało widoczny.Ale już miałam tyle podejść do tego, by coś zaprezentować na twarzy i zawsze jest z tym problem, aż postanowiłam już coś wrzucić:)

      Usuń
  5. Hoola jest super. Uważam że równie dobry jest Estee Lauder Matte Bronze,( można kupić na allegro tester za 30-35 zł, który starcza na bardzo długo) i nawet delikatniejszy , bo z Hoola ciężko się pracuje szczególnie przy jasnej cerze. Niby odpowiednikiem Hoola jest W7 Honolulu, ale to ... nieprawda nie sa podobne. Tylko opakowania. Hoola ma taki naturalny zimny brąz. Równie dobry jest Bourjois czekolada.

    p.s. jestes taka sliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że nie zrobiłam zdjęć, jak to za pierwszym razem "maźnełam" go po buzi, wyglądałam jak górnik:D
      Trochę czasu minęło zanim to opanowałam.
      Znów się czerwienie:), dziękuję!

      Usuń


  6. nie mam hooli, w ogole nie mam zandego bronzera z benefitu, za latwo nimi potrafie zrobic sobie placka na twarzy :( zdecydowanie wole roze! roze sa fajne!

    za dlugo spalam, trudno przychodzi mi napisanie jednego zdania:)


    slicznosci!

    OdpowiedzUsuń
  7. zazdroszczę ;) czaję się na niego już jakiś czas i wciąż się nie mogę zdecydować na zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mimo wszystko proponuję Ci wybrać coś innego:)rili

      Usuń
  8. mam tak jasna karnacje, ze nie podobam sie sobie w hooli :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, dla porcelanowych twarzyczek hoola odpada, chyba że chcą na jeden wieczór zostać górnikami:)

      Usuń
  9. Bardzo fajny blog :) Dodałam do obserwowanych i zapraszam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  10. hoola! jaki fajny! :) tego odcienia jeszcze nie widziałam. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. ales Ty sliczna! podziwiam fryzurke


    nie mialam z nim do czynienia ale lubie produkty benefit :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajne opakowania mają Benefity :)

    Ciągle zdaje mi się, że mijałam Cię w Zamościu :O

    OdpowiedzUsuń
  13. cudnie wyglądasz! hoola schodzi na drugi plan! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łooooł:) toś napisała:) rumieniec,rumieniec,rumieniec<3

      Usuń
  14. Prosze oddaj mi go:))
    zadroszcze

    OdpowiedzUsuń
  15. W kosmetykach Benefit najbardziej podobają się opakowania :)Fajnie wyglądają na toaletce.
    140 zł jestem w stanie zapłacić za podkład ale nie za bronzer.

    OdpowiedzUsuń
  16. Allegro? pasmanteria? :) Ja wzięłam ćwieki ze starego paska, później przeniosłam je na torebkę a na końcu na spodenki :) Krzyża się wyzbyłam, ale przeniosę go na inne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. dostaniesz za niedlugo po dupie za tą przerwę, I PROMISE :D

    OdpowiedzUsuń
  18. OOOOO, Hoola jest cudna, chcę ją, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo modoba mi się sposób w jaki piszesz, recenzujesz i opowiadasz.

    Będę wpadać częściej, jeśli pozwolisz. :)

    + dodaję do obserwowanych

    :*

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja miałam Hoolę i puściłam ją w świat kilka miesięcy temu (chyba mnie zapychała trochę), ale teraz zaczynam tęsknić za tym kolorem :) Chyba trzeba będzie odwiedzić Sephorę.

    OdpowiedzUsuń
  21. ah ta hoola, czaję się na nią.. ale ostatecznie przegra raczej z jakimś Maczkiem mineralnym..

    OdpowiedzUsuń
  22. swietnie wygladasz;)

    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń